Autor |
Wiadomość |
<
Śmietnik
~
Problemy natury egzystencjalnej
|
|
Wysłany:
Śro 0:12, 04 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 1298
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Jak już wspomniałam w shoutboxie:
Życie jest niesprawiedliwe.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 12:58, 04 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 1531
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wiem.
Zaczynam doceniać wszystkich poetów, którzy twierdzili, że umiar i opanowanie to jedyne właściwe wartości, że nie warto się zbyt cieszyć, bo zawsze się coś spieprzy, itd...
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 13:53, 04 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 1298
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 14:33, 06 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 1298
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Ja nie wiem cholera jasna no co z tym wszystkim jest nie tak. Ostatnio prześladuje mnie cholerny pech. Najpierw ta sprawa z egzaminami, później te dziwne choroby. W tamtym tygodniu skończyłam się leczyć na to jebane uczulenie, to teraz znowu mam jakiegoś pierdolonego wirusa, który sprawia, że nie mam siły stukać w te pieprzone klawisze! I nawet nie mam siły się porządnie powściekać...
Jeszce dorzućmy do tego chorobę mojej mamy (bo choć to bardziej jej pech to jednak mnie w pewnym stopniu też dotyczy), ciągły brak trzeciej współlokatorki, jebany USOS (odwieczne utrapienie wszystkich studentów filologii) i jeszcze może to, że ciągle trwa ta cholerna zima!
Mam takie dziwne wrażenie, że wszystkie moje problemy pojawiły się, gdy zamieszkałam w Łodzi. Jeśli chodzi o te usosy i inne paranoje to całkiem naturalne, że wlaśnie wtedy się pojawiły, ale jeśli chodzi o zdrowie to już wcale takie naturalne nie jest.
I gdyby nie fakt, że zależy mi na tych studiach, bo bez nich nie wiedziałabym co ze sobą zrobić, to już dawno bym z nich zrezygnowała.
"To miasto zabija nas, zabija, przez cały czas"?
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:05, 07 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 1531
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Myślisz, że siedząc w Sierakowicach nie mogłabyś się rozchorować? Może i to, że teraz żyjesz w dużym mieście, inne powietrze, więcej ludzi, trochę się do tego przyczyniło, ale to równie dobrze może to nie mieć z Łodzią nic wspólnego. Choroba Twojej mamy prawdopodobnie nie wzięła się z niczego i z dnia na dzień, może coś się już zaczynało gdy Ty jeszcze siedziałaś sobie w domu.
Rozumiem Twoją potrzebę zwalenia na coś winy, wyżycia się, miasto akurat jest pod ręką, nie lubisz go i źle się w nim czujesz, więc ono obrywa. Równie dobrze mogłabyś powiedzieć, że to przez kryzys, przez zimę (te Twoje choróbska to najprawdopodobniej przez nią ;P), przez kłótnie rządu o plany wejścia do strefy euro, przez brak małxa przy boku, itd.
Ale pozostańmy przy wersji, że Łódź jest toksyczna i nas niszczy. Nie lepiej jej pokazać, że jesteś w stanie dać sobie radę z tym wszystkim, że osiągniesz to co postanowiłaś, że nie wrócisz do domu z podkulonym ogonem, bo wszystko jest przeciwko Tobie? Jeśli się zaweźmiesz, to dasz radę. A wiesz, jaką satysfakcję będziesz miała, gdy odkryjesz, że to Ty zaczynasz wygrywać? Z tym, że z losem nie wygrasz, ale chyba da radę trochę go oswoić. <złotamałxomyśl xD>
Coś co uwielbiam powtarzać - najważniejsze jest nastawienie i to od niego zależy większość naszego życia. :)
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 20:52, 07 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 1298
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Doskonale wiem, że choroba mojej mamy nie wzięła się z niczego, bo nic nigdy nie bierze się z niczego.
I wcale nie zamierzam wracać do domu z podkulonym ogonem, po prostu miałam ochotę sobie trochę ponarzekać, chyba do tego jeszcze mam prawo?
I to wcale nie jest tak, że ja nie lubię Łodzi. Po prostu ona mnie trochę zaczyna przerażać.
Dziękuję Małxu za dobrą radę, postaram się oswoić mój los. Będę chodzić wieczorami do parku, siadać na ławce i rzucać mu okruszki chleba, może mnie polubi.;]
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:30, 09 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 1531
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Do narzekania każdy ma prawo, tylko nie każdy wie, że nie warto. XP
Też dosyć często o tym zapominam. >.>
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 20:26, 09 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 1298
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wcale nie uważam że nie warto sobie czasem trochę ponarzekać. Jak człowiek wyrzuci z siebie to wszystko to czasem trochę ulży.
Ale o czym zapominasz, bo chyba straciłam wątek?
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 20:41, 09 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 1531
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Zapominam o tym, że nie warto narzekać. ;)
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 22:41, 09 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 1298
Przeczytał: 0 tematów
|
|
A, no to widzisz, to możemy trochę podyskutować, bo ja nie uważam, że nie warto.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 23:29, 09 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 1531
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Dla mnie narzekanie to tylko wynajdywanie kolejnych powodów do tego, żeby się podołować. Może i to będzie jakaś chwilowa ulga, ale na dłuższą metę takie narzekanie nic nie daje.
Zresztą, chyba trzeba by sprecyzować pojęcie narzekania. Dla mnie to zupełnie inna rzecz niż mówienie o czymś, co nas boli, do którego nic nie mam, chociaż w sumie rzadko praktykuję. Może ja inaczej narzekam niż ty (xD), ale dla mnie to podejście do świata z wrogim nastawieniem, nie szukanie dobrych stron, za to z nawet najmniejszego problemu robienie tragedii. Zbyt wiele negatywnych emocji, a zbyt mało racjonalnego podejścia.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 17:56, 10 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 1298
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Łe no, tak to ja nie mam.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 21:15, 10 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 1531
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Pokazontass napisał: |
A, no to widzisz, to możemy trochę podyskutować, bo ja nie uważam, że nie warto. |
Cytat: |
Łe no, tak to ja nie mam. |
to żeśmy sobie podyskutowały :lol:
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 23:18, 10 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 1298
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Dla mnie to, że mówię że życie jest niesprawiedliwe to nie znaczy że do całego świata mam złe nastawienie. I wcale nie mam w zwyczaju robić tragedii z najmniejszych problemów.
Jak dla mnie takie ponarzekanie sobie, że ło jest mi źle i nic mi się nie udaje i w ogóle do dupy sprawia, że jak już człowiek to komuś powie to jednak poczuje się trochę lepiej, a zwłaszcza jak usłyszy jakieś dobre słowo. Bo chyba po to właśnie narzekamy, prawda? Żeby usłyszeć, że przecież wcale nie jest tak źle. Oczywiście sami doskonale o tym wiemy, ale jednak od czasu do czasu dobrze jest to usłyszeć od kogoś innego. I właśnie dlatego uważam, że narzekanie czasem się przydaje.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 7:53, 11 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
|
|
zgadzam się z Goś-Goś w 100%
|
|
|
|
|
|